poniedziałek, 7 października 2013

9. Zazdrość

Na drugi dzień dziewczyna obudziła się dużo wcześniej niż zwykle. Spakowała swoją torbę z książkami oraz drugą torbę na trening. Miał być od razu po szkole. Kim była bardzo pod ekscytowana, nie zjadła nawet śniadania a z mamą wymieniła tylko prawie kilka zdań. Wyszła z domu w pośpiechu choć tak naprawdę nie musiała się spieszyć bo do lekcji zostało jeszcze sporo czasu. Wychodząc natknęła się Brodyego. Uśmiechnęła się do niego promiennie, po prostu dzisiaj nic nie było w stanie zgasić jej szczęścia. Rozmawiali na zwykłe tematy. W bardzo dobrych humorach zaszli do szkoły i wtedy zadzwonił dzwonek. Nawet nie zorientowali się, że tak długo szli. Poszli na lekcje i usiedli razem w ławce. Pisali ze sobą liściki albo rozmawiali po cichu.



 Po 5 minutach lekcji w drzwiach pojawił się zaspany Jack. Jego wzrok zatrzymał się na Kim i bracie.
- Usiądź już Brewer.
Powiedział nauczyciel gdy zauważył, że Jack patrzy się zawzięcie w jedno miejsce i nie ma zamiaru usiąść. Jak nauczyciel powiedział tak zrobił i usiadł, za Brodym i Kim. Nie mógł znieść Brodiego, który przez całą lekcje rozmawiał z Crawford. Nie słuchał nauczyciela tylko patrzył i rozmyślał. Był wkurzony, że ma konkurenta. I to jakiego! Własnego brata. Po dzwonku pierwszy wyszedł z klasy. Przez resztę lekcji Kim siedziała z Grace albo z Brodym. Jack nie był z tego zadowolony, mało powiedziane. Był wściekły. Czemu? Zazdrość? Nawet jeśli tak to  nie chciał się do tego przyznać.



Po lekcjach dziewczyna pożegnała się ze wszystkimi i udała, że musi wracać do domu. Tak naprawdę pokierowała się na boisko na trening. Udała się do łazienki i zdjęła swoje ubrania i zmieniła je na korki, getry, spodnie i bluzkę trochę za dużą. Ale najdziwniejsze w tym wszystkim było iż to nie były ubrania damskie, a mianowicie męskie. Dziwne, nieprawdaż? Włosy ścisło związała a to było trochę trudne, ponieważ miała dosyć długie ale dała sb radę, założyła czapkę. I gotowa zaszła na boisko. Niezbyt wyróżniała się z tłumu, i o to chodziło, żeby nikt nie rozpoznał jej. Usiadła na ławce i czekała na swoją kolej. Pojedynczo chłopcy strzelali karniaki do bramki. Wybierali bowiem osobę, która strzeli w bramkę, później patrzą jak sobie radzi z trikami oraz jaką ma kondycję. Na szczęście wszystkie te wymogi były organizowane w taki sposób: przebiec od końca boiska do początku gdzie jest bramka, omijając i zwodząc kilka osób, które bd chciały zabrać piłkę a na koniec strzelić gola. Wszystko wydaję się banalne i proste ale trzeba być naprawdę dobrym by dostać się do drużyny. Oczekujących jest wielu, miejsc natomiast mniej.



Poprzednikom Kim nie wychodziło zbyt dobrze. Przyszła kolej na nią. Wstała z ławki i udała się do trenera.
- Jak się nazywasz?
- Yyy ... no ten ... ja ... nazywam się ... yyy ...
- Powiesz wreszcie jak się nazywasz?
- Yyy ... M ... i .. k - powiedziała niepewnie z wielkim wahaniem zapominając o tym, żeby zmienić głos
- Jak? Skądś kojarzy mi się ten głos ...
- Mik, nazywam się Mik. - powiedziała już zmienionym głosem
- A no dobra, nieważne, więc Mik pokaż co umiesz.
Kim a raczej Mik ( paczaj od końca Kim = Mik xD ) wziął/wzięła  piłkę i zaczęła biec z piłką, po drodze za pomocą swoich umiejętności ominęła kilku przeciwników, na końcu strzelając piękną bramkę. Każdy zaczął klaskać albo gwizdać. Trener tylko przytaknął głową, oznajmujący tym gestem, że zdała ,,test''. Zadowolona nastolatka usiadła z powrotem na ławce przyglądając się innym.



Na końcu trener zwołał wszystkich i oznajmił:
- Więc tak, wszyscy jesteście beznadziejni! - Wszyscy zdziwieni spojrzeli na niego  - No oprócz Karla oraz ... Mika, których witamy w drużynie. Później zobaczymy który z was bd w pierwszym składzie a który w rezerwie.
Kim / Mik uśmiechnęła się szczęśliwie ale po chwili chowając twarz oraz oprawiając czapkę, żaby lepiej ukryć twarz. Dziewczyna chciała już wychodzić ale coś ją zatrzymało a raczej ktoś.
- Ej Mik poczekaj, teraz będziemy rozgrywać mecz, jesteś w Drużynie więc musisz zostać - powiedział kapitan czyli Jack
- Ok. - wymamrotała nastolatka



Najpierw wybierali skład. Wyszło na to, że dziewczyna była w składzie z Jackiem. Każdy ustawił się na swoim miejscu i rozpoczęła się gra. Dziewczyna stała jak słup, ponieważ Jack rozgrywał za wszystkich mecz. Strzelił już pierwszego gola. To było nieprawdo podobne, ale Jack dzisiaj ,,sam'' grał, ponieważ musiał wyładować swoją złość a u niego piłka nożna było można powiedzieć, że była najlepszą jak dotychczas metodą. Grał w zawrotnym tempie, nikt nie wiedział czemu oprócz ... Jerrego? Tak, on domyślał się czemu tak jest. Po 10 minutach gry wynik był 2:0. Dwa strzelił Jack. Kim nie miała nawet przez chwilę piłki.



Później Jack strzelił bramkę ale była ona nie do końca jasna, ponieważ połowa drużyny czyli drużyna Brodiego mówiła iż był spalony, natomiast drużyna Jacka uważała inaczej. Rozpoczęła się kłótnia między Jackiem a Brody, kłótnia tak naprawdę nie dotyczyła tego gola a bardziej napięciem między nimi. Reszta nawet się nie wtrącała, stała tylko i patrzyła się na nich. Chłopaki zaczęli się sprzeczać aż doszło do rękoczynów. Kłótnia przerodziła się bijatykę. Wszyscy zaczęli próbować ich odciągać od siebie a Kim stała i patrzyła się z niedowierzaniem a później pomagała ich odciągnąć, aż pojawił się trener.
- Boisko nie służy do rozstrzygania sporów. Zrozumiano? Jeszcze jedna taka bijatyka a następny mecz będziecie spędzać na ławkach, zamiast boisku.
Dzięki temu chłopaki uspokoili się. Jack miał podbite oko a Brody wielki siniak na twarzy. Wyglądali strasznie. Poszli do szatni a Kim / Mik próbował się ulotnić. Na szczęście już nic  jej w tym nie prze szkodziło. Szybko uciekła zabierając swoje rzeczy. Po drodze przebrała się w toalecie w swoje zwykłe ubrania.



Dziewczyna poszła do domu a Jack z Jerrym właśnie szli do domu Martineza.
- Stary co cię dzisiaj opętało? A raczej kto. - spytał Jerry przyjaciela śmiesznie poruszając brwiami
- Wiem, poniosło mnie trochę.
- Trochę? Trochę? Serio Jack? Rozegrałeś cały  mecz ,,sam'', dowaliłeś Brodyemu a przez całe lekcje gapiłeś się na Kim jak jednorożec na kucyka.
- No może trochę przesadziłem ale nie gapiłem się na Kim, a tak w ogóle to czemu jednorożec na kucyka?
- To aż tak trudne do pojęcia? Jednorożce patrzą na kucyki z nie dowierzaniem, nie mogą uwierzyć że nie mają rogu. Przecież to proste, a ty tak gapiłeś się na Kim i Brodyego. To uczucie zaczyna się na Z.
- Zirytowanie? Zamyślenie? Zwykłe patrzenie?
- Nie, nie i nie. Zazdrość. - oznajmił Jerry
- Ja? Phi, zazdrosny? Nigdy. - oznajmił cienkim głosem
- Yhy, na pewno.
- Ej, a jak tam Grace? - szybko zagadnął Jack z cwanym uśmiechem
- Już nie zmieniaj tematu, ale powiem ci że mam zamiar wyznać jej swoje uczucia. - powiedział dumny Martinez
- No stary, jestem z ciebie dumny. Kiedy?
- Yyy no właśnie w tym jest problem.
- A na problemy najlepsi przyjaciele i ...
- Atak zombie 2. - dokończył szczęśliwy Jerry
- I oto chodzi.
Przyjaciele poszli do domu Latynosa i przez cały czas grali w grę, zajadali się słodyczami oraz wygłupiali.


--------------------------------------------------

Hejka :D Dzisiaj rozdział bo nie poszłam do szkoły! Jupiii ;>
Wczoraj miałam dodać ale Internet coś mi się sprzeciwił ;/

<3 <3 <3 Uwielbiam ten obrazek ♥♥♥
Taki słodziak *o* teraz trochę za bardzo pakuję, wiem że ćwiczy i dla tego ale wolałam tego słodziaka niż takiego pakera :( wiem dziwna jm ;D
Anonimy mogą również komentować jakby co xD 
Dodałam bohaterów xD Jak któreś zdj nie pasuję to przysyłajcie inne to podmienię :* :D

 Dziękuję wam za wszystkie wejścia i komentarze one naprawdę motywują do dalszej pracy (wiem że teraz mało osób komentuję z względu na szkołę (ja też xD), ale dla mnie jest ważne że w ogóle czytacie  <3

5 komentarzy:

  1. Pierwsza! :d
    Tez zamiast siedziec na cwiczeniach z ekonomii, jestem gdzie indziej. Siedze w Mac'u w galerii i czytam swietny rozdzail ;):D
    Wiedzialam, ze Kim sie dostanie! Fajna mistyfikacja.
    Biedny, zazdrosny Jack :)
    Brody mnie wkurza.
    A Jerry ze swoimi kucykami i jednorozcami jest moim mistrzem :D

    Swietny rozdzial.
    Czekam na nn ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział fantastyczny :D
    Jack jest zazdrosny o Kim :D
    I to o swojego brata...
    Jerry i jednorożce zawsze spoko xD
    Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jak zwykle jest FANTASTYCZNY <33
    Wiedziałam, że przebierze się za chłopaka!!
    Kochanie masz WIELKI talent :***
    Czekam na new <3
    Kocham<33

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział ekstra!!! Super!!! Świetny!!! Mik czyli odwrotnie Kim!!! Ha ha ha!!! Czadowo!!! :) Oj Jack nie chce się przyznać że jest zazdrosny!!! ;) Jerry i te jego jednorożce i kucyki rządzą!!! xD Kocham i czekam na next skarbie!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jej wspanialy rozdzial
    i mialam racie ol je ol je
    czekam na nn

    OdpowiedzUsuń