środa, 16 października 2013

11. Tata ...

Blondynka weszła do domu i przeżyła szok, ponieważ zobaczyła swoją mamę rozmawiającą z jakimś mężczyzną. Przyjrzała się bliżej i rozpoznała tą osobę. Tak to był totalny szok,nigdy by się nie spodziewała zobaczyć JEGO tutaj. Nie miała zamiaru z nim rozmawiać, tyle lat go nie było, Nie znała go. Wiedziała tylko co nie co z opowiadań mamy oraz widziała jak wyglądał z zdjęć. Przez całe dzieciństwo aż do teraz go nie widziała.



Chciała szybko uciec do pokoju, żeby nie rozmawiać z nim. Co niby by miał powiedzieć? ,,Cześć tatusiu, co słychać?'' Absurd. Chciała zostać nie zauważona ale niestety John i Stella już ją zauważyli. Chciała iść dalej do pokoju ale ktoś ją zatrzymał.
-Kim - krzyknęła Stella
 Podeszła do nich niechętnie i spojrzała z obojętnością wymalowaną na twarzy na nich. Tak na prawdę nie było jej to obojętne.
- Co? - powiedziała blondynka średnio przyjemnie
- Kimberly, córeczko ... - powiedział szczęśliwy ojciec dziewczyny
- Nie mów tak do mnie! Ja jestem KIM, nie Kimberly! Wiedziałbyś gdybyś był przy mnie przez cały czas! - powiedziała ze łzami w oczach
- Kimberly, przecież to piękne imię. Wybraliśmy je razem z twoją mamą. Naprawdę nie mogłem z tobą być, chociaż bardzo chciałem ...
- Skończ ... - powiedziała szybko dziewczyna, nie chciała tego słuchać
- Kimberly, proszę cię. Porozmawiaj przynajmniej ze mną ...
- Nie mam najmniejszego zamiaru!
- Córciu, daj mi przynajmniej wytłumaczyć ...
- Przypomniałeś sobie o nas. Ale teraz jest już za późno. O wiele za późno.
Wtedy dziewczyna nie wytrzymała i zaczęła płakać, szybko uciekła z domu ale wcześniej było można usłyszeć jak coś powiedziała.
- Jak miło że pojawiłeś się po tylu latach.



Blondynka szybko opuściła dom i usiadła na ławce w parku. Zaczęła płakać. Łzy spływały jej strumieniami, serce przeszywał ból. Nie potrafiła racjonalnie myśleć, po prostu wszystko aż tak bolało. Bolało ją to, że przez całe życie go nie było. Zapomniał o niej a teraz pojawia się i zgrywa kochanego tatusia. I co ona ma zrobić wpaść w jego ramiona i powiedzieć ,, Kocham cię tato''. Gdyby była mała i by nie rozumiała to by się ucieszyła z jego powrotu bo by nie rozumiała, że on ich opuścił. Zniknął z ich życia. Wysyłał czasami tylko listy. Co z listów jak nie może być obok. Nikt nie poświęcał jej czasu. Mama pracowała, ojciec w więzieniu a ona? Sama. Na szczęście w Seaford to się zmieniło.



Płakała już z 15 minut, przechodnie dziwnie jej się patrzyli, nawet 2 osoby podeszły do niej i spytały się czy wszystko w porządku. Jak ma być w porządku? Mówiła tylko tak i że chce zostać sama. Skulona siedziała, głowę schyliła tak że nie było jej widać twarzy.  Nagle poczuła coś. Ktoś ją przytulił od tyłu. Nie wiedziała kto to, więc odkręciła zapłakaną twarz i ujrzała Jacka. Przytulił ją mocno do siebie i szepnął:
- Ciii ... Nie płacz ...
Przytuliła go. Dawał jej niesamowite poczucie bezpieczeństwa, ciepła. Gdy była z nim wszystkie problemy znikały. Wszystkie troski szły w niepamięć. To cudowne a zarazem niezrozumiałe uczucie przy osobie, która jest nam tak bliska, tak cholernie bliska.
Nikt z tej dwójki nie wiedział ile razem spędzili czasu w takiej pozycji. Gdy dziewczyna trochę się uspokoiła, chłopak podniósł jej podbródek i spojrzał głęboko w oczy. Patrzyli na siebie, pochłonięci chwilą.
- Co się stało? - spytał się łagodnie Jack
- On wrócił ...
- Kto?
- Mój ojciec. - odparła beznamiętnie wpatrując się w pobliski krzak
- Dlatego płakałaś? - powiedział czule
- Tak ... jakby ... chodzi o to że DOPIERO teraz się pojawia. Wcześniej go nie znałam, nie widziałam na oczy a tym bardziej rozmawiałam. Po prostu nie wiem jak się zachować ale on nas opuścił, zostawił. Nie przejmował się mną i moją mamą. Musiałyśmy same sobie radzić. Dlatego mama cały czas spędzała w pracy a ja sama z jakąś opiekunką, która niezbyt się przejmowała tym, że ma dziecko w opiece. Ojciec był w więzieniu. A wiesz co jest w tym wszystkim najśmieszniejsze? - powiedziała ironicznie - to że gdy byłam mała zawsze marzyłam żeby tata wrócił.

Jak to powiedziała znowu wybuchła płaczem, była bardzo delikatna i wrażliwa. Jack strasznie się o nią martwił, na prawdę chciał jak najlepiej dla Kim. Objął ją delikatnie ramieniem a później mocno przytulił. To pomogło. Dziewczyna mniej płakała a bardziej wtulała się w umięśniony tors chłopaka.
- Chodź - powiedział chłopak po jakiś 15 minutach i  złapał ją za dłoń .



Po drodze dał jej swoją bluzę bo zrobiło się chłodno, i przytulił. W taki sposób przez całą drogę szli obok siebie przytuleni. Gdy doszli dziewczyna zauważyła że już nie ma czarnego samochodu. Doszli do domu dziewczyny i przyszedł czas pożegnania.
- Może wejdziesz? - zapytała z nadzieją blondynka
- Przepraszam ale nie mogę. Obiecałem zostać dzisiaj na kolacji. Mój tata przyjeżdża dzisiaj. Bardzo chce zobaczyć mecz w weekend, który gramy z chłopakami.
- A rozumiem. Pewnie się cieszysz, że twój tata będzie wam kibicował. - uśmiechnęła się delikatnie dziewczyna
- Tak  ... - powiedział z małym wahaniem
- Co się dzieje?
- Nic, po prostu on jest strasznie wymagający, w końcu to piłkarz na skale światową ale on chce żebym ja i Brody poszli w jego ślady.
- A ty co chcesz robić? Przecież nie musisz słuchać innych.
- Szczerze? Na te raźniejszą chwilę przytulasa
- Mało ci jeszcze? - powiedziała ze śmiechem blondynka
- Tak. Ciebie mógłbym tulić przez cały czas. - powiedział i wyszczerzył śnieżno białe ząbki w uśmiechu
- Serio?
- Chcesz się przekonać?
- Z chęcią ...
I znowu się przytulili. A kto by się nie tulił do osoby, która jest nam bliska? Niechętnie się oderwali od siebie i pożegnali.
Dziewczyna weszła do domu w dużo lepszym humorze niż wcześniej. Gdy wchodziła do pokoju ktoś ją zatrzymał.
- Kim, jutro John cię odbierze. Daj mu szansę. - powiedziała delikatnie i poszła
Dziewczyna resztę dnia spędziła na leżeniu, słuchaniu muzyki i rozmyślaniu. O czym? Raczej o kim.
                                                




Hejka :D 
Znalazłam chwilkę i napisałam rozdział, chociaż krótki i nudny ale jest :D
Coś za dużo tych buziaków i przytulasów jak na 2 rozdziały xD
Zgadłyście, że to John :D Rozmyślałam jeszcze nad opcją że Stella (mama Kim) kupiła sb nowy samochód ale dałam sb spokój xddddd

Uwielbiam gify i bd wstawiać tutaj jakieś :D

KOCHAM WAS <3

7 komentarzy:

  1. super rozdział ! <3
    tata Kim wrócił :O
    omg... bosko ♥
    czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział CUDNY ♥
    Jak na mnie to tych przytulasów i buziaków jest stanowczo za mało :D
    Kocham ♥
    i czekam na nn ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Och, CUDOWNY rozdział!
    Co z tego, że krótki, jest pełen treści.
    Jack przytulając się z Kim tyle razy daje powód, by stwierdzić ich niedługie niebycie jedynie przyjaciółmi ;)
    Co do Johna- wydaje mi się, że jeszcze namiesza w życiu swojej córki.

    Co do gifa- AAAAAA!!! Evan! <3


    Jedyne, czego brakuje mi w rozdziale to.... Jerry i jego kucyki i jednorożce! :D

    Czekam na nn ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział wspaniały!!! Rewelacyjny!!! Cudowny!!! Tata Kim wrócił!!! Jakie słodkie przytulanki!!! :) Kolejny Ekstra gif jak dla mnie to możesz je sobie wstawiać po każdym rozdziałem skarbie!!! ;) Też cię kocham i czekam na next!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny:**
    ale kieeeeedy Kick! :D
    kocham i czekam na nn:**
    gif mnie rozwala xd

    OdpowiedzUsuń
  6. I Kicka ciąg dalszy....
    Rozdział cudowny!! Fantastyczny!! Boski!!
    Wcale nie nudny i beznadziejny!!
    Ejj... nigdy nie będzie za dużo buziaków i przytulasów...Oczywiście jeśli o Kicka chodzi!!!
    Nie mogę się doczekać kolejnego wspaniałego rozdziału :**
    Kocham ♥

    OdpowiedzUsuń