Ubranie Kim |
Dziewczyna wyszła ze swojej posesji, rozłożyła parasol i tak doszła do szkoły. Usiadła w klasie jak reszta uczniów i czekała na przyjście nauczyciela. Dzisiaj była w ławce z Julią, ponieważ Grace nie przyszła do szkoły a Jacka i Brody jeszcze nie było. Jerry usiadł natomiast z Miltonem. Mieszanka wybuchowa, blondynka z Julią patrzyły na nich i czekając aż Milton wybuchnie. Jerry tłumaczył Miltonowi ( dziwnie brzmi xD ), że istnieje kraina pluszowych zwierzątek m. in. kucyków i jednorożców. Natomiast Milton tłumaczył Latynosowi, że taka kraina nie istnieje. Zaczął wymieniać mu różne gatunki koni, żeby udowodnić brak jakiekolwiek istnienia jednorożców lub kucyków, które śpiewają a Jerry twierdził zawzięcie, że one istnieją ale potrafią być niewidzialne dlatego nikt ich nie widział. Rudzielec tracił powoli panowanie nad sobą. Wytłumaczył mu nawet pochodzenie takich jednorożców, ba dał mu wykład, że takie bajki opowiadano małym dzieciom jako bajeczkę na dobranoc. Jerry jednak trwał przekonanie w swoje zdanie, nawet udzielił lekcji Miltonowi ( jeszcze dziwniej brzmi xD ). Dyskusja trwała a Milton już nie wytrzymywał. Zaczął robić się cały czerwony a dziewczyny wiedziały już co to oznacza.
- Raz - powiedziała Kim - dwa - powiedziała Julia - i trzy - powiedziały razem.
I po tych trzech Milton wybuchł a rzadko to się zdarzało. Zaczął krzyczeć na Latynosa, skakać i dziwnie wymachiwać rękoma. Jerry tylko patrzył na Miltona pobłażliwie. Milton nie przestawał a Julia wiedząc, że lada moment przyjdzie nauczyciel podeszła do rudzielca i przytuliła. Ten jak na komendę przestał się dziwnie zachowywać i oddał uścisk. Jerry widząc całe wydarzenie krzyknął.
- Uuu a gdzie buzi? - powiedział zawiedziony na co dostał od Kim piórnikiem w głowę.
- Laska wiem że masz fajny piórnik ale nie musisz aż tak się tym chwalić, po za tym mam ładniejszy, patrz.- powiedział i pokazał piórnik w jednorożce.
Nauczyciel wszedł do klasy ale przed nim zdążyli bracia Brewer (trochę dziwnie brzmi xD ).
Milton się uspokoił i usiadł z Julią, postanowił już więcej nie wciągnąć się w rozmowy z Jerrym o jednorożcach itp. Kim usiadła z Jackiem a Brody z jakimś chłopakiem, natomiast Jerry opowiadał podobnemu do siebie kolesiowi ( w sprawach jednorożców itd ) jakże dziwne historie. Blondynka z brunetem rozmawiali przez prawie całą lekcje. Role się odwróciły można by tak rzec. Teraz Brody był trochę zazdrosny.
Blondynka przesiedziała z Julią i Jackiem większość lekcji a z Brodym tylko jedną lekcje. Po zajęciach odbyć miał się trening, deszcz padał i nie chciał zbytnio przestać. Szaro, mokro po prostu zgroza teraz grać lub jakkolwiek ćwiczyć na boisku. Dziewczyna przebrała się i wyszła na zewnątrz. Ustała na chwilę a deszcz zaczął moczyć jej ubrania. Zobaczyła po chwili wszystkich pod dachem i pomaszerowała do nich. Kiedy zbliżała się do drużyny zobaczyła, że nie ma jeszcze trenera ale w zamian jest kilka innych osób. Gdy już była przy nich przyjrzała się uważnie każdej z nich. Większość kleiła się do chłopków albo spoglądała maślanymi oczami na nich. Przewróciła oczami i usiadła przyglądając się padającemu deszczu. Po minucie znudziła się i zaczęła przyglądać innym. Jessica patrzyła tęsknie na Drake, który najwyraźniej miał ją gdzieś bo rozmawiał z kumplami. Jessica podeszła do innego kolesia i zaczęła się z nim namiętnie całować. Martinez, rozmawiał z Jackiem a Brody z jakimś brunetem. Po chwili do Jacka podeszła jakaś dziewczyna i chciała go pocałować. Na szczęście brunet odwrócił się zdziwiony i dostał niechcący buziaka w policzek. Widać niezbyt był tym zadowolony bo się skrzywił, Donna bo to właśnie ona go chciała pocałować próbowała dać mu jeszcze buziaka w usta.
- Ej, uspokój się - powiedział spokojnie Brewer, kiedy Donna zaczęła wieszać mu się na szyi.
Kim/ Mik nie wytrzymała i podeszła do niej.
- Nie słyszałaś go? Nie bądź natrętna ... - nawet nie zdążyła skończyć jak ktoś bezczelnie wtrącił się w jej zdanie
- Zamknij się frajerze. - krzyknęła wyniośle dziewczyna
- Nie, nie zamknę. - powiedziała odważnie
Na szczęście kłótnie przerwał trener. Oznajmił im że ich trening odbędzie się normalnie ,, iż to ma być przygotowanie do meczu odgrywanego w każdych warunkach klimatycznych''. Każdy niezadowolony wyszedł na boisko a grono fanek posmutniało i co chwila narzekało, to na trenera to na deszcz, który rozwali im makijaż i fryzury. Trener wyprosił dziewczyny po tym jak jedna nazwała go ,, Zarośniętym gorylem'' a druga ,, Żulem, który przypomina morsa''. Takie obelgi bardzo naruszyły dumę trenera.
Deszcz lał strumieniami a Kim przebrana za Mika trzęsła się z zimna. Jedyna pocieszająca myśl jest taka, że trener wyrzucił fanki na bruk. Stanęła w rządku z resztą drużyny. Trener, który był jeszcze nadąsany i zdenerwowany urządził im taki trening, który zapamięta blondynka na całe życie. Cali mokrzy musieli zrobić 5 kółek wokół wielkiego boiska. Dziewczyna niestety miała trochę gorszą kondycję od innych. Po dwóch kółkach złapała ją kolka, zaczęła woniej biec. Strasznie się dziwiła tym co dalej biegli bez zatrzymania bo większość tak jak Kim złapała zadyszka, tylko że ich po trzecim kółku. Pierwsza piątka (Jack, Jerry, Brody, Drake i jakiś chłopak) skończyła bieg i usiedli cali mokrzy na mokrej powierzchni boiska w tym przypadku sztucznej trawy. Reszta natomiast albo jeszcze biegła ostatnimi siłami albo szli udając bieg gdy tylko trener na nich spojrzy (hahha ja z dziewczynami z mojej klasy na wf xD ). Po męczącym biegu przyszła kolej na pompki i brzuszki. Z brzuszkami Kim poszło w miarę dobrze ale kłopot był z pompkami. Wszyscy zaczęli wykonywać a Kim / Mik zrobiła 5 pompek a więcej nie dała rady. Na szczęście trener Mark rozmawiał przez telefon i zajął się rozmową zamiast obserwowaniem poczynań podopiecznych.
Po skończonym treningu wykończeni i cali mokrzy weszli do szatni. Każdy się przebierał w czyste i suche ubrania. Kim padała z nóg, nie miała na nic siły, po prostu tak wykończył ją dzisiejszy trening. Zabrała swoją torbę i ruszyła do łazienki ale nie do łazienki w szatni, tylko szkolnej.
- Ej Mik czemu się nie przebierasz? - zapytał już przebrany Jerry
- Lepiej się przebierz bo zachorujesz a w weekend gramy ważny mecz. - powiedział Jack.
Dziewczyna a raczej dziewczyna przebrana za chłopaka spojrzała na Brewera i oniemiała, chłopak był tylko w spodniach, a bluzkę miał zdjętą tak iż było łatwo stwierdzić, że ma nieziemską klatę. Przez chwilę się przyglądała mu ale zaraz przypomniała sobie, że to trochę dziwnie musiało wyglądać. Mik gapi się na Jacka, ktoś by jeszcze pomyślał, że to gej xD. Szybko oprzytomniała i wydukała, że nie ma w zwyczaju przebierania się w szatni, ponieważ to przynosi mu pecha w zawodach. Szybko poszła przebrać się do łazienki i już w normalnym i suchym ubraniu skierowała się do domu a raczej wlokła się. Była strasznie zmęczona, na szczęście już nie padało. Po chwili usłyszała, że ktoś ją woła. Obejrzała się do tyłu i zobaczyła uśmiechniętego chłopaka.
- Hej Kim. Czemu jeszcze nie w domu? - zapytał się chłopak
- Yyy a ty czemu jeszcze nie w domu? - zapytała dziewczyna
- Miałem trening, coś ty taka zmęczona?
- A wiesz tak jakoś ... - odparła cienkim głosikiem
- Chodź, nie pozwolę ci iść w takim stanie. - odparł roześmiany Jack
- Ale o co ... - nie zdążyła dokończyć bo wylądowała na plecach Brewera - Jack, naprawdę nie musisz.
- Nie muszę ale chcę.
Ona ledwo żyje po treningu a on jakby nigdy nic. Albo się przyzwyczaił albo ma niesamowitą odporność na takie ciężkie treningi. Postanowiła zapytać o to się chłopaka.
- Słyszałam, że mieliście dzisiaj ciężki trening.
- Bo ja wiem, był trochę cięższy od innych ...
- Serio nie musisz mnie nieść przecież też jesteś pewnie zmęczony...
-Oj Kim - powiedział uśmiechnięty - nie jestem zmęczony i nigdy nie będę na tyle zmęczony żeby coś zrobić dla ciebie.
Dziewczyna postawiła swój podbródek na jego ramieniu i po chwili zaczęła czochrać mu włosy i dała mu buziaka w policzek. Sama nie wiedziała czemu, taki zwykły impuls. Jack momentalnie uśmiechnął się szeroko.
Tak doszli do domu dziewczyny. Przed domem stały dwa samochody. Jeden jej mamy, a drugi czarny. Nie wiedziała do kogo należy ten drugi samochód. Jack pożegnał się całusem w policzek, coś za dużo tych czułości jak na jeden dzień ale nikt się nie skarży wręcz przeciwnie są szczęśliwi dzięki takim małym gestom.
Blondynka weszła do domu i przeżyła szok ...
Hejka :D
1O rozdział dodany xD
Wolniutki poniedziałek to jest to ;D
A ja uczę się do fizy a później matmy, super ;/
Co Kim zobaczyła? ;>
Nast rozdział postaram się dodać albo w tygodniu albo w weekend :D
Kocham was ♥
Rozdział super <3
OdpowiedzUsuńCoś mi mówi, że Kim zobaczyła swojego ojca o.O
Ale to tylko przypuszczenia...
Rozdział Cudny <33
Kocham<333
i czekam na nn ♥
Rozdział Świetny!!! Super!!! Ekstra!!! Jerry tłumaczył coś Miltonowi???!!! On udzielił mu lekcji???!!! Ratunku!!! Świat został wywrócony do góry nogami!!!! xD Czemu Kim przeżyła szok???!!! Zobaczyła swojego ojca???!!! Czyj jest ten czarny samochód???!!! Zgadzam się wolne od szkoły to jest to!!! :) Kocham i czekam na next skarbie!!!! :D Zapraszam też do mnie, opublikowałam rozdział 7.
OdpowiedzUsuńświetny:**
OdpowiedzUsuńwgl kocham ten pomysł z Mikiem :D haha gej patrzy na klatę Jacka xd nie mogłam z tego xoxo
weź napisz w tygodniu bo kocham tego bloga <33 ale kiedy zaczniesz działać coś z Kickiem, hę? :D albo pogoń Brody'ego żeby Jackie był zazdrosny xd chyba ze masz lepszy pomysł co do połączenia Kicka :D
kocham i czekam na nn <33
Zgadzam się z Idę, ta zmianka o geju jest świetna ;) :D
OdpowiedzUsuńJerry i jego jednorożce, nawet na piórniku! Nie wyrabiam z tym gościem :D
Uuu, Kim cmoka Jacka, Jack daje całusa Kim, sweet *.*
Genialny rozdział!
Więcej takich! :D
Te quiero :*
Czekam na nn^^
Rozdział jak zwykle NIEZIEMSKI ♥
OdpowiedzUsuńHeh początki Kicka :D
Ale poproszę o więcej takich scen ♥
Kochanie przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale nie mogłam wcześniej, bo komputer mi się rozwalił :/
Kocham ♥♥♥