Dziewczyny wychodziły właśnie ze szkoły. Chłopcy zostali na dodatkowy trening piłki nożnej a Julia wraz z Miltonem na dodatkowe zajęcia.
Po drodze pełnej rozmów i wygłupów blondynka za proponowała pójście na lody na co Grace zgodziła się bez zastanowienia. Nastolatka wchodziła do sklepu a brunetka zajęła miejsce na ławce. Gdy Kim kupowała lody do Grace podszedł Matt.
- Ooo kogo moje oczy widzą? Piękna Grace z moich marzeń - zaczął czarować chłopak
- Ooo kogo moje oczy widzą? Właśnie przecież tutaj nic nie ma, no po za kosmitą ukrytego w ciele dziwnego człowieka.
W tym czasie Kim wyszła z lodami w ręku.
- Nie wiedziałam zbytnio jaki lubisz smak więc wybrałam ten sam co ja ... - wypowiedź dziewczyny przerwał chłopak, którego blondynka wcześniej nie zauważyła.
- Najśliczniejsza dziewczyna świata, cześć koteczku.
- Nara koteczku.
- Ej dasz mi swój nr? Proszę, to moje marzenie.-zaczął błagać
- A wiesz jakie moje jest marzenie?
- Ja- powiedział pewny sb
- Hahha zabawny jesteś.
- Ooo patrz/powiedziała Grace a w tym czasie chłopak się odwrócił / - Zmywamy się / szepnęła do Kim/
- O rety co za kretyn, do każdej zarywa - powiedziała ze śmiechem brunetka jak już uciekły od niego.
- Zauważyłam - Kim również się zaczęła śmiać.
Po pożegnaniu się z Grace blondynka wparowała do domu. Zastała mamę czytającą książkę. Dziewczyna po przywitaniu się z Stellą poszła na przygotowany obiad.
Wieczorem wyszła na dwór, było już ciemno ale ogród oświetlały mnóstwo lampek. Usiadła na bujającej się dwu lub trzyosobowej huśtawce. Przyglądała się gwiazdom albo jakiemuś lecącemu samolotowi. W jednej chwili polało się na nią mnóstwo kropel wody. Dziewczyna była prawie cała mokra gdy przestało ,,padać''. Krople wody spływały po niej. Miała mokre włosy i bluzkę, spodnie na szczęście zostały suche gdyż strumień wody skierowany był wysoko. W pewnym momencie ktoś wyjrzał przez ogrodzenie /płot nie był wysoki/. Tego bruneta dziewczyna szybko rozpoznała. Tak to był Jack. Wyjrzał przez płot i emocje mieszały mu się z zaskoczeniem oraz radością ale także z zakłopotaniem . Chłopak przeskoczył przez granice dzielącą go między Kim.
- Cześć Kim, nie wiedziałem że jesteśmy sąsiadami. I przepraszam za tą wodę.
- No ładnie to ty sąsiadów witasz, nie ma co- powiedziała z śmiechem dziewczyna
- Niechcący, w ramach przeprosin oferuję swoją bluzę- powiedział uśmiechnięty zdejmując obiecaną bluzę.
Gdy zdjął podał dziewczynie, sam zostając w koszulce. Dziewczyna zdjęła własną mokrą bluzę i przebrała się /miała jeszcze podkoszulek, który nie był tak bardzo mokry ponieważ bluza była dość gruba/. Kim usiadła na huśtawce, w jej ślady poszedł brunet. Przypatrywali się gwiazdom, śmiali się, rozmawiali. Dziewczyna dowiedziała się że, jego ojciec jest znanym piłkarzem. Gra w świetnym klubie i dużo zarabia ale też są negatywne skutki tej pracy np. mało czasu spędza z rodziną chociaż stara się jak najwięcej. Natomiast mama pracuję jako super modelka. Podobno jest jedną z najlepszych. Aż trudno uwierzyć że, nie zna się z Stellą a może i zna? Możliwe.
- Teraz ty coś opowiedz o sobie - poprosił słodko.
- Hmmm no więc nazywam się Kim ...
- To już wiem - powiedział ze śmiechem brunet
- Moja mama także jest modelką, prze prowadziłyśmy się niedawno. Nie mam rodzeństwa.
- A co z tatą?
- Yyy tatą ... on no ten ... yyy patrz spadająca gwiazda - dziewczyna szybko zmieniła temat
Chłopak wyczuł że, nie powinien być wśbiski że, nie powinien pytać o ojca. Postanowił że, jak będzie chciała to sama powie. Teraz uwagę obydwoje nastolatków przyciągnęła spadająca gwiazda.
- Szybko myśl życzenie ... - powiedziała blondynka
- Oboje pomyślmy ...
- Okey ... - podał dziewczynie dłoń i razem pomyśleli marzenie które, chcą żeby się spełniło.
Obudziło ich kapanie wody. Nie zauważyli nawet kiedy zasnęli wtuleni w siebie. Zaczął padać deszcz. Ciepły poranny deszcz. Dziewczyna wstała i zaczęła tańczyć lub kręcić się wokół własnej osi. Chłopak na początku był zdezorientowany ale później przyłączył się do poczynań dziewczyny. Tańczyli, śmiali się, kręcili ale to było nie ważne tak samo jak to że byli cali mokrzy, ważne było to że są razem, razem spędzają tą nie zapomnianą i niezwykłą chwilę.
--------------------------------------------------------------
Przepraszam że dopiero dzisiaj a nie wcześniej.
Ale cały weekend miałam zawalony ... a w szczególności niedzielę: obudziłam się i od razu prawie pojechaliśmy na odpust potem do rodziny, wróciliśmy koło 20 lub 21 a na sam koniec do szpitala bo brat przyciął palce xd wróciliśmy około 23 lub później. Dopiero dzisiaj znalazłam chwilkę na napisanie. W ogóle rozdział na szybko. A po za tym ostatnio oglądałam świetny film ,,Keith'' Polecam gorąco :).
Dziękuję za wszystkie wejścia i komentarze <3 ♥♥♥ :***
Suuuuuuuuper, czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńOglądałam Keith i ryczałam xd zgadzam się świetny wręcz wybitny *.* Rozdział wspaniały <333 czekam na nn ;))
OdpowiedzUsuńJeden z tych pięknych filmów :') Też ryczałam xd Dzięki :)
UsuńSuper dziewczyno!!! :D
OdpowiedzUsuńMasz zajebisty talent :D
Nie mogę się doczekać następnego :D
A tak z ciekawości, gdy mieszkasz, bo w okolicach miejscowości, gdzie mieszkam też był odpust w niedzielę :D
ooo ja pod warszawą, około 1godzinę jazdy w jedną stronę xd
UsuńDzięki :D
A co do talentu to się nie zgadzam :D
Ja też :D
UsuńMoże my się znamy :D
Wszystko możliwe :D
UsuńKurdę fajnie by było :D
super:*
OdpowiedzUsuńrozdział świetny, a Kick też niczego sobie;>
maaaamy sąsiadów:D hyhyh:*
czekam na nn!
Dzięki ;*
UsuńŚwietny pomysł z uczynienia ich sąsiadami ^^
OdpowiedzUsuńTaniec w deszczu, haha :D
Świetny rozdział i z niecierpliwością czekam na nn :*
Też widziałam "Keith", genialny film.
Dzięki :*
UsuńJaki ten rozdział jest słodki ♥♥♥
OdpowiedzUsuńA ta ostatnia scena przeszłaś samą siebie kochana. Taka romantyczna ♥
Nie wiem dlaczego wcześniej nie odkryłam tak wspaniałego bloga!!
Kocham ♥