Bez rzęs :)) |
Nie malowała się, gdyż nie miała takiego zwyczaju. Wolała siebie w wersji naturalnej. Zeszła na dół. Stwierdzając ciszę wokoło można było śmiało twierdzić, że mama jeszcze śpi. Poszła do kuchni i wzięła jabłko z blatu szafki. Spojrzała na zegarek. Pozostało jej niecałe pół godziny do lekcji. Wyszła na dwór i zaczęła iść w stronę szkoły. Życie dopiero się budziło. Większość osób wyjeżdżało do pracy czy też odwoziło swoje dzieci do szkoły. Gdy szła drogą pochłonięta obserwowaniem ludzi nie zauważyła jak na kogoś wpada. Uniosła głowę do góry i spojrzała w ciemnie oczy. Chłopak jej kogoś przypominał. A tak! Był bardzo podobny do chłopaka, który wczoraj uratował jej życie.
- Oj przepraszam, moja wina, niezdara ze mnie. - powiedziała dziewczyna chwiejnie wstając.
- Nie no co ty, to wyłącznie moja wina. - szybko podał jej dłoń i pomógł wstać. - Jestem Brody.
- Kim.
- Nowa?
- Aż tak widać? - blondynka uśmiechnęła się do nowo poznanego kolegi.
- Nie po prostu takiej ładnej dziewczyny jeszcze nie widziałem.
Spojrzała na niego rozbawiona. Była niemal pewna, że sobie z niej żartuje.
- Coś ci się pomieszało.
- Nic mi się nie pomieszało tylko tak jest. Zmieniając temat, idziesz do Seaford High School?
- Tak
- Mogę ci po towarzyszyć?
- No tak.
Przez całą drogę nastolatkowie się śmiali i rozmawiali. Nie spodziewali się, że aż tak dobrze będę się czuć w swoim towarzystwie.
- Miło mi się towarzyszyło tobie w drodze. - powiedział chłopak, gdy już znajdowali się w budynku szkoły.
- Mi również.
- To do zobaczenia.
- Zobaczenia.
Patrzyła jeszcze jak odchodzi, gdy się odwrócił i jej pomachał. Szybko odwzajemniła gest, a kilka sekund później podbiegła do niej uśmiechnięta Grace.
- Która klasa?
- Yyy zobaczę na kartce - gdy wyjęła pogiętą kartkę odczytała szybko numer klasy - Druga C a twoja?
- Aaa moja również, czyli siedzimy razem?
-Nie inaczej.
Zadzwonił dzwonek na lekcję, więc prawdopodobnie już się spóźnią, gdyż dotarcie do klasy zajmuję kilka chwil.
- Kim. - pod powiedziała szybko blondynka czując spojrzenia większości uczniów.
- Właśnie yyy Kim. Grace nie ucz nowych uczniów złych manier!
- A skąd pan wie że, to ja ją tego nauczyłam a nie odwrotnie? - spytała Grace na co blondynka delikatnie się uśmiechnęła.
- Siadać do ławek. Dzisiaj wam odpuszczę, ale następnym razem będzie kara. - powiedziała już zmęczona kobieta.
Podczas zajęć kilkoro uczniów przypatrywało się Kim. Obserwowali każdy jej nawet najmniejszy ruch. Dziewczyna czuła się dziwnie, jakby była związana linami bez możliwości żadnego ruchu. W tłumie uczniów zauważyła niedawno poznanego kolegę, otóż był nim Brody ale nigdzie nie zauważyła Jerrego i Jacka. Po kwadransie lekcji drzwi się otworzyły.
Do klasy weszli Jack i Jerry. Zadowoleni i zaspani tak można było określić ich stan.
- Kolejne spóźnienie. Tak, tak kto by się spodziewał - powiedziała ironicznie się uśmiechając nauczycielka- jak zwykle pan Brewer z panem Martinezem. Wcześniej Grace z ... - Kim! - powiedziała kolejny raz dziewczyna - A tak! Oczywiście, że z Kim. Darowałem im, ale wam tak łatwo nie pójdzie. W nagrodę odbędziecie karę po lekcjach.- powiedziała kobieta.
- Oj przymknij się lala. - powiedzieli w tym samym czasie chłopaki.
- Martinez, Brewer jesteście bezczelni!- powiedziała zdenerwowana.
-Dobra nie denerwuj się, bo się przegrzejesz - powiedział Jack.
-Albo spoci i będzie jeszcze bardziej śmierdziało - powiedział ,,cichutko'' Jerry po czym cała klasa się roześmiała
- SIADAĆ I ZAMKNĄĆ SIĘ! Nie pozwolę, aby ktokolwiek mnie obrażał!
- Oj krucho u ciebie lala z nerwami. - powiedział Jack.
- Jeden, dwa, trzy, cztery... - zaczęła siadając i mamrocząc po czym odetchnęła głośno - Siadać. Po lekcjach odbędziecie karę. Może coś was to nauczy.
Chłopcy usiedli w ławce. Każdy wiedział że, razem nikt ich nie przegada.
Kobieta zaczęła prowadzić lekcje. Nikt jej zbytnio nie słuchał, tylko nie liczne osoby.
Gdy zadzwonił dzwonek na przerwę wszyscy wyszli z klasy. Kim z Grace usiadły na parapecie i rozmawiały. W pewnym momencie podeszły do nich dziewczyny. Blondynka była ubrana w krótką różową spódniczkę i bluzkę która odsłaniała brzuch, brunetka natomiast w obcisłe szorty i bluzkę na ramiączkach a trzecia dziewczyna o brązowych włosach w ciemną sukienkę.
- Cześć nowa. - przywitała się blondynka.
- Hej. - Odpowiedziała niepewnie spoglądając w ich stronę
- Jestem Jessica, to Donna /pokazała ręką na brunetkę/ a to Alice (czyt. Alisz).
- Jestem Kim.
- Możemy kiedyś wybrać się na zakupy. Co ty na to?
- Hmm wszystko możliwe.
- W takim razie do zobaczenia. Ciao. - powiedziała zarzucając włosami i odeszła.
- Ugh nie cierpię ich. - powiedziała Grace
- Wydają się w porządku, ale trochę przesadziły z makijażem. - powiedziała spokojnie.
- Trochę? Kim? Muszę złożyć zażalenie do twojego okulisty. - Roześmiały się obie na słowa Grace.
* * *
Po zjedzeniu poszły razem do szatni ponieważ miały mięć teraz w-f.
Oznajmiła im, że dzisiaj nie będą miały treningu, gdyż chłopaki mieli niedługo mecz i musieli poćwiczyć. Nauczycielka zgodziła się tylko dlatego że, trener Mark jej się podobał. Zawsze się tego wypiera, jest stanowczą kobietą o surowych zasadach.
- Dziewczyny usiądźcie na stadionie.- powiedziała, gdy znajdowały się na boisku.
Usiadły na swoich miejscach. Kim pomiędzy Grace, a nowo poznaną Julią. Dziewczyna była drobną szatynką ukrywającą się za ogromną książką i okularami. Dziewczyny rozmawiały w trójkę, na początku Julia była nieśmiała, ale później przekonała się do nowo poznanej blondynki.
Chłopaki weszli na boisko z trenerem. Byli trochę zaskoczeni, że dziewczyny będę ich obserwować ale większość nie ukrywała zadowolenia. Jeden chłopak przesłał Kim całusa a Brody i Jack pomachali jej. Dziewczyna tylko lekko się uśmiechnęła.
- Ale masz branie. - powiedziała ze śmiechem Grace
- Haha bardzo śmieszne, patrz kto tu się patrzy.
- Milton? - spytała się od razu Julia
- Haha też-powiedziała Kim
Rzeczywiście Milton zerkał nieznacznie na Julie tak samo jak Jerry na Grace albo kilku chłopaków na nową dziewczynę - Kim.
Podzielili się na połowę i zaczęli grać. Po kilku minutach gry Kim łatwo mogła stwierdzić, że większość gra dobrze w tym Jerry, Brody i chłopak który przesłał jej całusa ale najlepszym z nich wszystkich był Jack. Był naprawdę niesamowity, za pomocą trików strzelił nie jednego gola. Widać że, trener był strasznie dumny z tamtych chłopaków. Ale nie obyło się także bez potyczek, z których nie był zadowolony. Jeden chłopak próbował strzelić gola, ale zamiast kopnąć piłkę przewrócił się; drugi nastolatek natomiast biegnąć wleciał na drugiego po czym oboje wywrócili się.
Po gwizdku oznajmiający koniec meczu większość zdjęła koszulki. Jack miał najbardziej umięśnione ciało.
Większość dziewczyn pisnęła a Jessica ze swoją grupą natychmiast poderwała się z miejsca i pobiegła do nich.
- Poszła się po szczerzyć, patrzcie jak się ślini jak mój pies gdy widzi smakołyki.
- Haha Grace rozwalasz system. - powiedziała Kim
Dziewczyny udały się do wyjścia przez co musiały przejść przez boisko.
- Hej, Kim? Tak?-zagadnął uśmiechnięty chłopak /ten sam co przesłał całusa/
- Tak a ty?- uśmiechnęła się dziewczyna niepewnie.
- Matt.
- No to miło mi cię poznać.
- Nie to mi jest bardzo miło. Ej podałabyś mi swój numer telefonu?
- Oj, mój nr nie dla wszystkich. A poza tym nie znam cię zbytnio.
Jak to powiedziała to szybko się zmyła do dziewczyn rozmawiającymi z chłopakami czyli z Jackiem, Jerrym i Miltonem. Dużo dziewczyn patrzyło się na Jacka, można powiedzieć że większość. Blondynka dołączyła do nich do ekipy.
- Ooo Kim już jesteś, widać że poznałaś Matta? - spytała się Grace
- Można tak powiedzieć. - odp niechętnie
- Uciekłaś bo był nachalny?- spytał się Jack
- Taaa chciał wyciągnąć nr tel
- I co dałaś?
- Co? Przecież nawet go nie znam-oburzyła się Kim
- A mi dasz?-zapytał się Jack
- Tobie? Nigdy.- zaczęła się śmiać nastolatka po czym dołączyli wszyscy prócz Jacka
- Ej, a kto cię uratował?
- Duchy. - powiedziała ze śmiechem Kim
- Dobra masz ten mój nr telefonu mój wybawicielu. - dodała dziewczyna z uśmiechem
Razem wszyscy udali się do klasy. Podczas lekcji razem gadali i się wygłupiali no oprócz Julii i Miltona oni woleli słuchać nauczyciela. Gdy wybuchnęli głośnym śmiechem nauczyciel się spytał:
- Coś wam dzisiaj za wesoło ...
- Jakbyśmy się nie śmiali, to byśmy już dawno spali -
od powiedział Jack po czym cała klasa zaczęła się śmiać.
---------------------------------------------------------------------------------------------
Chciałam podziękować za to że, wchodzicie i czytacie te bazgroły ♥
Następny rozdział postaram się dodać niedługo , może jutro albo pojutrze ;)
,,Extraordinary night''- niezwykła noc ( taki bd tytuł 3 rozdziału) xd
Jak obiecałam tak zrobiłam i przeczytałam. Najfajniejsze jest to, że nie żałuję, bo masz ogromny talent. Naprawdę :) Czekam z niecierpliwością na next moja imenniczko ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Uuu, Jack ma wzięcie, Kimi też, no no no.
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na nn ^^
Twoja jedna z najwierniejszych narazie fanek
:*
Nom dziewczyno talent masz jak mało kto! :D
OdpowiedzUsuńKocham cię ♥
Czekam na next! :d
A no i rozdział jak zawsze zajebisty :D
Kim i Jack do wzięcia, jak faceci do wzięcia :D
świetny blog, choć jest to dopiero 2 rozdział!
OdpowiedzUsuńzauważyłam, że wszystko, co piszesz zostało wcześniej przemyślane (co ukazuje się przy braku błędów), co jest plusem dla takich opowiadań:)
z chęcią będę czytała bloga i obserwowała dalsze losy Kim i jej nowych przyjaciół:D
ależ się mondże (mistrz, haha! xd) rozpisałam xD
czekam na nowe rozdziały!
<3 !
Jakie bazgroły?? Kochana to jest CUDOWNE OPOWIADANIE!! Nie zapominaj o tym!
OdpowiedzUsuńDziewczyno masz wielki talent, który rzadko się zdarza!!
Mykam czytać dalej ♥