Koniecznie czytajcie przy tym < muzyka > ♥
Przeczytała jeszcze raz wiadomość tak jakby chciała się upewnić, że to prawda. Łzy nie dowierzania, smutku, zawodu przepełniły jej oczy. Jak on mógł?! To jest tylko sen. Obudzę się rano, wyśmieję swoje odbicie w lustrze. Ale to nie sen. To smutna rzeczywistość. Łzy zaczęły spływać jej po policzkach. Strumienie łez kreśliły drogę do szczęścia, którego dziewczyna nie widziała w tym wszystkim. Widziała tylko wiadomość. Jedną, łamiącą serce na malutkie kawałki. Jak szkło po rozbiciu lustra. Jak wichura łamiące bezbronne gałęzie drzew. Jak wielka fala wodna pochłaniająca plażę i okolice. Jak promienie ognia zjadające drzewa. One również nie potrafią się bronić tak jak Kim nie potrafi się obronić od łez i bólu przepełniającego jej serce. Ciało dziewczyny stało się otępiałe, zupełnie jakby nie jej. Stała jakby zatrzymał się czas. Tylko łzy były w ciągłym ruchu. Spływały i moczyły włosy i koszulkę dziewczyny. Ale teraz to nie było ważne. Ważne było tylko to, czy ten esemes jest prawdziwy tak jak uczucie chłopaka, którego w tej chwili nie była pewna. Wcześniej nie wątpiła nawet przez sekundę w nie a teraz... Teraz ma mętlik w głowie. Nawet nie mętlik, tylko chaos.
Chłopak szedł do swojego pokoju, po chwili zatrzymał się przed drzwiami, gdyż usłyszał cichy płacz, który co chwila był głośniejszy. Zmarszczył brwi i zdezorientowany otworzył drzwi. Od razu zauważył załamaną blondynkę. Szybko podbiegł do niej i przytulił ją. Był to naturalny odruch, nad którym nie mógł zapanować. Na początku dziewczyna się w niego w tuliła, ponieważ tego najbardziej teraz potrzebowała - miłości od niego. Wystarczyło kilka sekund, aby obudziła się z transu. Oderwała się od chłopaka najszybciej jak potrafiła.
- Jak mogłeś! - krzyknęła przez płacz.
Zaskoczony nastolatek spojrzał na nią z troską. Co się dzieje? O co jej chodzi? Nic z tego nie rozumiał. Nic a nic.
Tymczasem dziewczyna nie mogła wykrztusić ani słowa. Spróbowała powiedzieć ale wyszedł z tego tylko cichy jęk bólu. Kolejne łzy. Oparła głowę na dłoniach i próbowała się uspokoić. Głowę miała pochyloną tak, żeby nie widać było jej twarzy. Nie chciała, żeby ktoś widział ją słabą, płaczącą. Ale nie potrafiła się opanować, gdyż nadal nie mogła w to uwierzyć. Po chwili uspokajania wyciągnęła rękę po telefon i pokazała sms-a. Chłopak przeczytał kilka razy treść wiadomości. Zdziwiony spojrzał na dziewczynę. Chciał coś powiedzieć, wytłumaczyć całą sytuacje ale... Ale nie mógł. Bezsilność wypełniła wszystkie zakątki jego duszy, która również zaczęła cierpieć. Niewidzialne kolce zaczęły ich kaleczyć.
Spojrzał na nią. Złote oczy. Jego złote oczy były zapełnione łzami, w których nie ukrywanie była rozpacz. Usta. Jego usta, układały się w grymas. Całe ciało przepełnione w dreszczach. Spuścił wzrok. Jak bardzo chciał jej wszystko powiedzieć tylko, że wszystkie próby kończyły się fiaskiem. Przez ból gardła stracił głos. Ale to nie jest ważne. Ważne jest to, że teraz traci bardzo ważną dla siebie osobę. Oczy chłopaka zalśniły łzami. Spojrzał ponownie na blondynkę ale ona już wstała. Podniosła się z ciężarem, który spadł na jej wątłe barki.
- Z nami koniec. - Powiedział ledwo słyszalnie, jąkając się.
Rzuciła mu ostatnie smutne, zrozpaczone, przepełnione bólem spojrzenie i wyszła. Odeszła. Spoglądał bez mrugnięcia na drzwi. Jakby miał nadzieję na jej powrót. Nic się nie stało. Łzy zaczęły spadać z polików chłopaka. Jak to się stało, że ją stracił?! Rzucił się na łóżko. Owinął kołdrą się szczelnie. Nie mógł za nią pobiec [ponieważ jest chory], nie mógł jej nic wyjaśnić[gdyż stracił głos], nie mógł nic. Bezsilność. I po co on w ogóle wstał dzisiaj z łóżka?! Stracił Kim. Jego Kim. Nie miał na nic sił. To go przerastało.
* * *
Krople deszczu co chwila skapywały z nieba. Wiatr huczał wszędzie i krążył co chwila porywając gałęzie w swój taniec. Pewna dziewczyna szła właśnie chodnikiem. Na głowie miała kaptur a wzrok skierowany był tylko wzdłuż chodnika, na którym lśniły niewielkie kałuże. Łzy mieszały się z deszczem a przemoczone ubranie przylegało do jej ciała. Kilka mokrych kosmyków okalało jej twarz. A zadający zmrok tylko podkreślał żałosną sytuację blondynki.
Zamknęła oczy. Chciała zapomnieć o wszystkim. Nie miała na to siły. Nie myślała, że tak to się skończy. Wiele osób mówi, że pierwsza miłość zawsze się kończy. Ale to się tym nie przejmowała. Bo i po co? Ważniejsze jest cieszyć się chwilą. Była tak zamyślona, że nawet nie zauważyła, że na kogoś wpadła. Podniosła powoli wzrok i zobaczyła Drake. Uśmiechnęła się smutno, jakby chciała uśmiechem zmylić innych przed smutkiem i bólem w jej sercu. Zaniepokojony chłopak przyjrzał jej się uważnie. Smutny wzrok, ból wymalowany na twarzy, fałszywy uśmiech.
- Co się stało? - zapytał się.
- Nic-c. - wyjąkała dziewczyna siląc się na spokojny ton.
Chłopak pokręcił głową. Nie umiała kłamać. Było widać, że coś jest nie w porządku.
- Możesz mi powiedzieć. Nie bój się. Najwyżej powiem może tylko Brutusowi ale on sekretów nie zdradza. - Powiedział próbując przynajmniej trochę rozweselić dziewczynę.
- Kim jest Brutus? - Zapytała się delikatnie zainteresowana. Najbardziej teraz potrzebowała ucieknięcie myślami od dzisiejszego dnia.
- Zabójczo przystojny, o lśniących włosach. Wysportowany, przyjazny, wierny.
- Twój przyjaciel? - Bardziej stwierdziła niż zapytała dziewczyna.
- Absolutnie tak.
- Ma tylko jedną wadę. Nie cierpi listonosza i zawsze go straszy. Przez co poczta przychodzi nam z opóźnieniem.
- Jak to? - zapytała się zdziwiona robiąc przy tym śmieszną minę.
Chłopak roześmiał się.
- Wiesz psy najczęściej nie cierpią listonoszy.
- Brutus to pies? - zapytała śmiejąc się.
Chłopak pokiwał głową z uśmiechem.
- Odprowadzę cię do domu.
- Dzięki.
- Nie jest ci zimno.
- Nie-e. - Powiedziała a po chwili zatrzęsła się mimowolnie z zimna.
Drake zaśmiał się z uporu blondynki. Ściągnął z siebie kurtkę i podał dziewczynie.
- A ty?
- Mi jest ciepło. - Oznajmił wesoło.
Dopiero teraz nastolatka zauważyła, że przestał padać deszcz. I dopiero teraz zauważyła, że Drake jest przystojny, zabawny i umie się zorientować gdy ktoś woli nie mówić co się stało. Nie wymusza i nie pyta się co chwila co się stało tylko próbuje poprawić humor. Nie znała go od tej strony.
- A ty?
- Mi jest ciepło. - Oznajmił wesoło.
Dopiero teraz nastolatka zauważyła, że przestał padać deszcz. I dopiero teraz zauważyła, że Drake jest przystojny, zabawny i umie się zorientować gdy ktoś woli nie mówić co się stało. Nie wymusza i nie pyta się co chwila co się stało tylko próbuje poprawić humor. Nie znała go od tej strony.
No to zaczęliśmy przerwę świąteczną :)
Podoba wam się nowy szablon? Mi bardzo :D
James i Lily więc *.*
Tak ostatnio czytam wszystkie fajne blogi o huncwotach <3
Megi Howard, chciałam Ci podziękować za to, że mnie wspierałaś w dojściu jak dodać szablom. Na szczęście trafiłam na stronkę gdzie wytłumaczyli jak rozłożyć szablon, żeby się wgrał (taa błąd XML za każdym razem się wyświetlał) i udało mi się. Ściągnęłam potrzebny program i wszystko dobrze się wgrywa.
No to teraz do rozdziału.
Pewnie mnie zabijecie za ich rozdzielenie ale powiem wam, żebyście zaczekały.
Bo to dopiero początek xd
Nie zdradzam wielu szczegółów ale powiem wam jedno.
Bohaterowie <może tylko niektórzy> zmienią się, za czym idzie również ich relacje.
Do następnego rozdziału miśki <3
P.S. Idziocha czemu 29 jest nieszczęśliwa? :D
P.P.S. Cleo dziękuje za nominacje, odpowiem na pytania w najbliższym czasie :D